Dnia 8 listopada wyruszyliśmy na podbój stolicy. Witaj Warszawo, w
duchu krzyczeli wszyscy uczestnicy naszej dwudniowej wycieczki. Po ponad
trzygodzinnej jeździe autokarem, wreszcie wjechaliśmy w wysokie zabudowania (z
całą pewnością wyższe niż w Koninie), sugerujące, że właśnie jesteśmy w centrum
Warszawy.
Co było naszym celem numer jeden? Telewizja TVP, przy ulicy Woronicza
17 w Warszawie. Wszyscy uczestnicy z dużym zaciekawieniem, chcieli poznać pracę
telewizji „od kuchni” (nie ma to jak zobaczyć wszystko na własne oczy). Czy nam
się udało? Oczywiście. Fajnie jest popatrzeć na coś, co się zna z drugiej
strony, od strony szklanego ekranu. Czy jest inaczej? Oczywiście, że tak. Wędrując
korytarzami TVP, przez poszczególne studia nagrań, mieliśmy okazję poznać kulisy
pracy nad najciekawszymi programami telewizyjnymi. Co zobaczyliśmy? Dużo, choć
zawsze chciałoby się więcej, dłużej.
Zwiedzanie
rozpoczęliśmy od bloku F, a zakończyliśmy w bloku B.
Zwiedziliśmy studio
nagrań wydarzeń sportowych dla TVP Sport, reżyserkę, w której montuje się
dźwięk, obraz i światło dla wszystkich programów sportowych oraz sąsiednie małe
pomieszczenie, w którym znajdowała się loża komentatora (podobno, tętniąca
życiem w czasie ważnych imprez sportowych).
Zobaczyliśmy największe studio na
Woronicza, w którym realizuje się znane programy rozrywkowe z udziałem
publiczności, np. „Jaka to melodia” (a za dawnych lat, nagrywana była tu m.in.
„Randka w ciemno” czy teleturniej „Wielka gra”) oraz nagrywane są programy dla
dzieci np. „Domisie” i „Ziarno”. Sala ta zadziwiła nas swoją budową: grubością
ścian, podłogą, wysuwanymi krzesłami dla widowni, olbrzymimi kurtynami,
zmieniająca się scenografią oraz sufitem, z którego zwisało ponad 200 różnych świateł
i lamp, które pracując pełną mocną, byłyby w stanie oświetlić małe miasteczko.
Odwiedziliśmy również przepiękne niewielkie studio, w którym nagrywany jest
codzienny poranny program „Dzień dobry Polsko!”, a kiedyś nagrywany był program
„Świat się kręci”. Wraz z Panią Agnieszką Marciniak zasiadłyśmy w wygodnych
fotelach, w których niedawno siedziała Agata Młynarska prowadząc swój program.
W
nowym gmachu, zwiedziliśmy „Muzeum historii TVP”, w którym podziwialiśmy
najstarsze kamery telewizyjne, najstarszy polski telewizor „Wisła”, pierwsze
scenografie oraz legendarne postaci z bajek i programów dla dzieci tj. żaba
Monika, Kulfon, Zając Poziomka, Krasnal Hałabała, Jacek i Agatka (ciekawe kto
je dziś pamięta?).
Odwiedziliśmy również studio, z którego codziennie rano na żywo
emitowany jest program „Pytanie na śniadanie”. Całe studio zrobiło na nas średnie
wrażenie. Każdemu z nas, oglądając telewizję wydawało się, że przestrzeń, w której
obecnie się znajdowaliśmy jest znacznie większa. W pomieszczeniu tym znajdowało
się miejsce spotkań z gośćmi, gdzie prowadzący rozmawiają z zaproszonymi,
siedząc na wygodnych kanapach (są wygodne – sprawdziliśmy to). Obok, była
obszerna kuchnia służąca do przygotowywania potraw przez zaproszonych kucharzy,
którzy gotują na żywo, w trakcie programu. Udało nam się nawet spotkać „oko w oko” z Marzeną
Rogalską, prowadzącą poranny program oraz kucharzem gotującym w tym dniu,
Jurkiem Nogalem (jest nawet z nami na kilku naszych zdjęciach). Udało nam się
namówić na zdjęcia Mateusza Szymkowiaka, jednego z prowadzących „Pytanie na
śniadanie”.
Po zwiedzeniu całej TVP, niczym najbardziej znani celebryci,
zrobiliśmy liczne pamiątkowe zdjęcia na ściance (oczywiście, wcześniej też
zrobiliśmy już około setki zdjęć).
Wielkie podziękowania kierujemy dla Pan Piotra Auerbacha - pasjonata telewizji, za to,
że pokazał nam wszystkie ciekawe zakamarki TVP, a jednocześnie przekazał nam
olbrzymią wiedzę, jaką nabył w trakcie wieloletniej pracy w TVP jako scenograf i kostiumograf.
Czy było warto odwiedzić
TVP? Pewnie tak, bo odkryliśmy ułamek telewizyjnych tajemnic oraz mogliśmy
zobaczyć z bliska ciekawe miejsca, które kryją się w zakamarkach telewizji.
Zobaczyliśmy to, czego nie widać, patrząc w szklany ekran.
Kim jest Mateusz Szymkowiak? Mateusz Szymkowiak -
większość widzów poznała go podczas pierwszej edycji programu „The Voice of
Poland”. Był reporterem. Prowadził rozmowy na żywo z uczestnikami show. Miał
wówczas 22 lat. Dziś jest jedną z gwiazd Dwójki. Prowadzi wielkie widowiska i
„Pytanie na śniadanie”. Ma zaledwie 24 lata. Mateusz Szymkowiak o telewizji, o byciu gwiazdą telewizyjną, o karierze dziennikarskiej marzył
od dziecka. Na pierwszy staż dziennikarski dostał się do TVN jako 14-latek.
Szymkowiak pomagał przy realizacji programu „Chwila prawdy”. Cztery lata
później był pracownikiem stacji Viva. Jako 20-latek Mateusz
Szymkowiak trafił do TVP. Najpierw prowadził tu program kulturalny
dla dzieci i młodzieży „F.F.”, potem „Kwadrans studencki”. Jednocześnie
pracował w Agorze, gdzie prowadził telewizję muzyczną Tuba.tv. Jego naturalność
i spontaniczność zjednywały mu widzów, a to z kolei powodowało, że otrzymywał
coraz bardziej odpowiedzialne zadania. Mateusz Szymkowiak był współprowadzącym wielkie telewizyjne widowiska, m.in. „The Voice of Poland”, „Kocham Cię, Polsko!” i „Bitwa na głosy”. Stąd już prosta droga
do „Pytania na śniadanie”, które
współprowadzi z największymi gwiazdami „Dwójki”. Co ciekawe błyskotliwa kariera nie przeszkodziła mu w nauce. Wspinając się
szybko po szczeblach telewizyjnej kariery cały czas studiował socjologię w
Instytucie Stosowanych Nauk Społecznych Uniwersytetu Warszawskiego. Zna biegle
język angielski, niemiecki i... migowy.
Komentarze
Prześlij komentarz